sobota, 31 sierpnia 2013

Od Ire Do Swiftkill

Szedłem łowić ryby...
-Cześc Swift, ty moja perełeczko- zagadałem i oddałem całusa w jej policzek
-Hej misiu - odwzajemniła całusa..
-Poszabyś ze mną na ryby z nudy?- zaproponowałem
-Tak, mogę iść- odpowiedziała
Zatem poszliśmy przed siebie. Dotarliśmy nad jezioro.
-Poczekaj muszę coś sprawdzić- powiedziałem
Poszedłem w las sprawdzić czy jeszcze były moje upolowane króliki, lecz nie było ich na swoich miejscach.
Chciałem wrócić do Swift, ale się zatrzymałem. Ujrzałem trzy nieznajome mi wilki. Wyglądało na to że one mi skradły króliki i polowały na Swift.. nie wachając się zaszłem jednego od tyłu..
-Ej,a wy tu czego?!- najerzyłem się i pokazałem wrogo kły- atakować panienkę.. no no.
Może i to nie była dobra decyzja trzech na jednego..,.ale cóż. Odwrócili się w moją strone.
-Hm... zgrywasz bohatera co nie? - Rzekł jeden z nich..
-Swift uciekaj, zawiadom Watahe, mamy towarzystwo - krzyknąłem obserwując nieznajomych.
Stała w bez ruchu, nagle ruszyła w stornę Watahy...



(Swiftkill dokończ)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz