Czułam się zamulona i tak też było. Podeszłam do Yuukiego.
-Yuuki? Yuuki?- Powtarzałam jego imię coraz ciszej...
Basior się poruszył. Odskoczyłam w tył na ciało wrogiego wilka.
-Coś ty narobiła. Mogło się lepiej skończyć o wiele lepiej. Znowu mnie zawiodłaś.
-Ale... ja...chciałam tylko pomóc ok? Nie możesz docenić pomocy?
-Nie potrzebuję pomocy innych. Tym bardziej kogoś kto nie potrafi polować a tym bardziej walczyć!
Nie odpowiedziałam. Znowu nawaliłam :C. Wziełam głęboki oddech.
-Lepiej pozwól sobię pomagać. Kiedyś to docenisz.- Odeszłam powolnym krokiem w obojętny kierunek. Nie zważałam już na to co się stanie...
(Yuuki? Spk.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz