- Siemka Hollyleaf ! - zawołałem i przybiliśmy sobie łapę
- Co tam ? - zapytał siadając nikt nie mógł nas zobaczyć ponieważ wątpię żeby rodzice pozwalali spotykać mi się z przyjacielem z innej watahy
- Dobrze nawet - zaśmiałem się
Poszliśmy do jednego z ciemniejszych zakątków lasu żeby nikt nas nie zobaczył i rozmawialiśmy.
( Avishia ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz